Marzenie spełnione! Wreszcie pojechaliśmy "na pace".
Najpierw schodziliśmy na linach po wodospadzie.
... a następnie rafting.
Tak Paweł wpadał do wody.
Zdjęcia to tylko pojedyncze klatki z filmów, więc jakość nie powala :)
Ekspresowym stopem pojechaliśmy do George Town. Widać, że święto narodowe zbliża się wielkimi krokami...
Super zdjęcia, trochę rzek już też przepłynąłem, niejedna kamizelka kajakowa ucierpiała na spływach. Super sprawa, oby więcej takich właśnie ciekawych wycieczek rodzinnych.
OdpowiedzUsuń